Dzień Grozy
Coś strasznego. Strachu takiego jak ten nie czułem bardzo dawno.
Niby głupie, oczywiste, wręcz formalnościowe badania. Ale poza
swoim banałem, tak naprawdę walka o przeżycie i byt. Byle zaliczyć. Straciłem cały dzień, ze dwa kilo przez stres, ale w końcu coś zyskałem.
Potwierdzenie.
Jestem zdolny do wykonywania zadań.
Ale wróćmy do początku.
Start 8:00, potem kolejno krew + cukrzyca, audiograf + EKG, neurolog,
laryngolog, badania na klaustrofobie * , okulista i jeszcze parę innych.
Dostajemy wyniki, zaczynamy szeptać i licytować się komu lepiej wyszło -
jakby to miało jakiekolwiek znaczenie, ale radość sprawiało tak wielką,
swoim banałem, tak naprawdę walka o przeżycie i byt. Byle zaliczyć. Straciłem cały dzień, ze dwa kilo przez stres, ale w końcu coś zyskałem.
Potwierdzenie.
Jestem zdolny do wykonywania zadań.
Ale wróćmy do początku.
Start 8:00, potem kolejno krew + cukrzyca, audiograf + EKG, neurolog,
laryngolog, badania na klaustrofobie * , okulista i jeszcze parę innych.
Dostajemy wyniki, zaczynamy szeptać i licytować się komu lepiej wyszło -
jakby to miało jakiekolwiek znaczenie, ale radość sprawiało tak wielką,
jakbyśmy mieli po dziesięć lat.
I patrzę, przebijam poprzednika, a tu szok.
Retykulocyty - norma 5-15 mój wynik ? 45 :o
Błąd? Może ma być 4,5...
W sumie dalej nie wiem, bo nawet Pani doktor zastanawiała się jakim cudem tyle mi wyszło.
Więc przebiłem wszystkim.
Może Pan podjąć pracę.
To brzmiało jak wyrok, ale chciałbym takie wyroki słyszeć do końca życia.
Bo oczekując na ostatniego lekarza, miałem 75 minut gdybania,
stresowania się, szperania w necie za pomocą swoją i nie tylko **.
Strach był ogromny, tak naprawdę już wybierałem sobie już sposób
samobójstwa. Bo tak czułbym się gdybym nie pojechał.
Jakbym stracił życiową szansę na świetny start, na cudowne si-wi.
Badania zaliczyłem - jadę.
Niech to będzie puentą tej cudownej wieści.
I patrzę, przebijam poprzednika, a tu szok.
Retykulocyty - norma 5-15 mój wynik ? 45 :o
Błąd? Może ma być 4,5...
W sumie dalej nie wiem, bo nawet Pani doktor zastanawiała się jakim cudem tyle mi wyszło.
Więc przebiłem wszystkim.
Może Pan podjąć pracę.
To brzmiało jak wyrok, ale chciałbym takie wyroki słyszeć do końca życia.
Bo oczekując na ostatniego lekarza, miałem 75 minut gdybania,
stresowania się, szperania w necie za pomocą swoją i nie tylko **.
Strach był ogromny, tak naprawdę już wybierałem sobie już sposób
samobójstwa. Bo tak czułbym się gdybym nie pojechał.
Jakbym stracił życiową szansę na świetny start, na cudowne si-wi.
Badania zaliczyłem - jadę.
Niech to będzie puentą tej cudownej wieści.
* - nic ciekawego, żadnych efektów specjalnych, ani zamykania w małych pomieszczeniach :p tylko wywiad,
** - dzięki Stachu.