Ciężkie są powroty do pracy. Oj ciężkie.
Szczególnie, gdy trzeba znów odjechać tak daleko od wszystkiego co się zna, lubi i kocha.
Wróciłem w niedzielę wieczorem, po długiej męczącej trasie, ledwo się zdrzemnąłem i już rano do pracy.
Na dzień dobry, 2900metrów pod górkę z punktu 2 aż pod sam punkt 3.
Tego dnia nie było pozwoleń na otwieranie mieszków, więc jedyną prace jaką wykonaliśmy było odkręcenie wierzchnich śrub przy mieszku W.
Przygotowaliśmy 24 połączenia i dzień pracy się skończył.
Na szczęście ta praca to marzenie, więc ciutkę łatwiej było wrócić do trybu pracy :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz